Strona jest budowana z każdym możliwym elementem

7 błędów w budowaniu marki, które kosztują więcej niż rebranding

Wyobraź sobie, że Twoja marka to nie Ferrari, tylko… rower. Ale nie taki z Decathlonu, tylko rasowy składak po dziadku. Niby jeździ, ale rdzewieje, skrzypi i co zakręt — masz ochotę go oddać na złom. I wtedy pojawia się myśl: „Może by tak rebranding?!” – nowe logo, nowy font, nowe kolory. Ale hej! Zanim wrzucisz wszystko do kosza i rzucisz się w objęcia grafika z Behance, sprawdź, czy nie robisz któregoś z tych 7 błędów, które kosztują więcej niż porządny rebranding. Serio.

1. Nie wiesz, do kogo mówisz – i brzmisz jak spam z lat 2000

Wiem, to kusi: „Zróbmy kampanię dla wszystkich – od nastolatków po emerytów!”. Ale prawda jest taka, że jak próbujesz trafić do wszystkich, to nie trafiasz do nikogo. To trochę jak zapraszanie zarówno babci, jak i kolegów z siłki na tę samą imprezę. Każdy się krępuje, a DJ nie wie, czy grać Krawczyka czy techno.

Brak sprecyzowanej grupy docelowej to jak strzelanie z procy w ciemno – niby coś poleciało, ale gdzie i po co?

  • Stwórz tzw. buyer persony – nie muszą mieć imion, ale niech mają konkretne potrzeby, lęki i marzenia.
  • Nie bój się niszy – lepiej być królem małego podwórka niż niewidzialnym na globalnej wsi.
  • Testuj. Zmieniaj. Powtarzaj.

2. Myślisz, że logo = marka? To jakby powiedzieć, że metka = styl

Miałam kiedyś klienta, który z dumą mówił: „Nasza marka jest już gotowa – mamy logo!”. Tylko że logo nie mówi, kim jesteście, co Was boli, co Was wkurza i czemu warto Was polubić.

Tożsamość marki to nie obrazek – to Twoja osobowość. A jeśli brzmisz dziś jak Gary Vee, jutro jak Disney, a pojutrze jak sklep z oponami, to… Houston, we have a branding problem.

  • Stwórz brand book – ale taki naprawdę Twój, nie kopiowany z neta.
  • Ustal, jak Twoja marka mówi, jak się śmieje, a nawet jak się wkurza.
  • Przeszkol zespół – bo jeśli obsługa klienta pisze jak bot, to żaden rebranding tego nie przykryje.

3. Twoje komunikaty to patchwork? Klient ma prawo się zgubić

Znajoma raz powiedziała: „Mam wrażenie, że ta marka ma rozdwojenie jaźni – na Facebooku piszą jak kabaret, a w newsletterach jak profesor Miodka”. I coś w tym jest.

Niespójna komunikacja to jak aktor w reklamie – raz gra rycerza, raz stewardessę, a wszystko w tym samym kostiumie.

  • Ustal spójny styl komunikacji.
  • Zadbaj o jeden ton głosu – nawet jeśli masz kilka kanałów.
  • Upewnij się, że każdy w firmie wie, jak się „odzywa” marka.

4. Jesteś jak ten sprzedawca na bazarze? „Kup pan, promocja!”

W dzisiejszym świecie nikt nie chce być nagabywany. Klient nie potrzebuje kolejnej zniżki – potrzebuje relacji, zaufania, wartości.

Jeśli Twoja marka istnieje tylko po to, żeby sprzedawać, to długo nie pożyje. Nawet Biedronka buduje community – hello!

  • Twórz treści, które edukują i inspirują.
  • Opowiadaj historie – nawet o tym, jak wpadliście na pomysł kampanii w windzie.
  • Buduj zaangażowanie – zapraszaj do dyskusji, nie tylko do koszyka.

5. Twoja strona wygląda jak z 2010? Klient ucieka, zanim kliknie

Wiesz, jak poznać, że firma zapomniała o swojej stronie? Jak tylko wejdziesz, widzisz slider z 12 zdjęciami, linki się nie klikają, a na telefonie wszystko się rozjeżdża. I nagle czujesz się jak archeolog w ruinach e-commerce’u.

Brak responsywności i UX to dziś grzech śmiertelny. A wiesz, co boli najbardziej? Że konkurencja o tym wie.

  • Zrób audyt strony – najlepiej z kimś, kto powie Ci szczerze „tu boli”.
  • Dostosuj do mobile – bo 80% klientów klika w Ciebie z telefonu, a nie z Nokii 3310.
  • Odśwież wygląd co kilka lat – serio, nikt nie lubi retro, jeśli nie jest to Stranger Things.

6. Wchodzisz w nowe branże bez planu? Szykuj się na wpadkę

To trochę jakby pizzeria nagle zaczęła robić kosmetyki. Brzmi dziwnie? A jednak takie rzeczy się dzieją. Marka chce „poszerzyć portfolio”, a wychodzi z tego chaos rodem z TikToka.

Rozszerzanie marki bez sensu to proszenie się o kryzys – albo przynajmniej śmieszność.

  • Zrób badanie – czy Twoi klienci w ogóle chcą tej zmiany?
  • Sprawdź, czy to pasuje do Twojego DNA.
  • Zacznij od małego testu. Pilota. Nie rób globalnej kampanii z marszu.

7. Zapominasz o kulturze i języku? Możesz niechcący obrazić pół świata

Pamiętasz, jak KFC chciało „oblizać palce” w Chinach, a wyszło, że… „zjadają własne palce”? Albo jak Mitsubishi Pajero w Hiszpanii oznaczało coś… bardzo niecenzuralnego? Takich wpadek było mnóstwo.

Jeśli działasz globalnie, a nawet tylko na rynku wielokulturowym – testuj, tłumacz, pytaj.

  • Zatrudnij lokalnych konsultantów – nie Google Translate.
  • Testuj komunikaty z native’ami.
  • Rób testy A/B – zanim coś pójdzie na billboard w Barcelonie.

Ile kosztuje rebranding?

Spokojnie, nie trzeba hipotecznie sprzedawać mieszkania, ale… tanio nie będzie. Rebranding to 5–10% rocznego budżetu marketingowego. A źle przeprowadzony? Gap stracił na nim około 100 milionów dolarów. Tak, milionów.

Zanim więc rzucisz się na nowe logo jak na wyprzedaż w Zarze – zrób porządny rachunek sumienia.

  • Audyt obecnej marki – może wystarczy poprawić komunikację?
  • Rozwiąż kluczowe błędy – te z listy powyżej.
  • Przemyśl, czy naprawdę potrzebujesz totalnej zmiany, czy może „liftingu z charakterem”.

Budowanie marki to nie sprint, to maraton z przeszkodami. Czasem trafisz w błoto, czasem pobiegniesz w złym kierunku. Ale dopóki masz kompas – czyli jasną tożsamość, wiedzę o odbiorcach i zdrowy rozsądek – dotrzesz do mety.

A wtedy nawet rebranding będzie wisienką na torcie, a nie desperackim ratunkiem przed upadkiem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Strona korzysta z plików cookies, aby korzystać z naszego portalu zaakceptuj - politykę prywatności.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close